Furmint Dereszla
Rocznik: 2013
Region: Tokaji
Alkohol: 13%
Szczep: Furmint
Na samym początku chciałem przeprosić za ponad miesięczną nieobecność związaną
z sesją egzaminacyjną i natłokiem obowiązków. Kilka opisów degustacyjnych mam przygotowanych
do publikacji tylko trzeba jeszcze na nie zerknąć wprawnym okiem.
Dziś chcę przybliżyć sylwetkę aktualnego faworyta pochodzącego z półki dyskontów
jakim jest wokoło wysławiany Tokaji Furmint Dereszla do nabycia w Lidlu od początku lutego.
W ramach oferty węgierskiej pokusiłem się jeszcze o Royal Tokaji Late Harvest
oraz po Tokaj Classic Tokaji Furmint.
Wracając do naszej wytrawnej wersji tokajskiego Furminta:
Z wyglądu bardzo lekkie, przezroczyste z ledwo trzymającym się odcieniem.
W zapachu dominuje jabłko z cytryną otulone kwiatowym tłem.
W smaku zaskakująco mineralne i mimo wytrawności można odczuć lekką słodycz.
Butelkę oceniam bardzo pozytywnie, w tej kategorii cenowej jest bardzo miłym towarzyszem do lekkiej kolacji bądź też osobno przy książce czy filmie.
Planuje ponowny zakup wraz ze słodkim Furmintem tej oferty.
Pozdrawiam
niedziela, 15 lutego 2015
niedziela, 4 stycznia 2015
Coca Cola Life
Tak jak obiecałem w tytule, to nie będzie tylko blog o winach.
Dzisiaj się przymierzę do jednego z najpopularniejszych napojów świata, jednak w najnowszej formie.
Chodzi o Coca-Cola Life. Co się kryje za tym miłym słówkiem "Life"?
Oznacza to, że mamy do czynienia z colą z mniejszą ilością kalorii, ale słodzoną naturalnym słodzikiem jakim jest stewia.
To teraz kolejne pytanie: co to jest ta stewia?
Tylko od razu proszę o wybaczenie, bo będę wyjaśniał dosyć prosto, przy pomocy mojej osobistej wiedzy, bez zaglądania w wiki/encyklopedie.
Stewia to taka milutka roślina pochodząca z Ameryki Południowej, a dokładniej z Paragwaju.
Dzisiaj uprawiana jest w wielu miejscach na świecie, głównie w celu pozyskania substancji słodzących, jakimi są glikozydy stewiowe. Są to węglowodany o niskiej kaloryczności charakteryzujące się wielokrotnie mocniejszym słodkim smakiem niż cukier.
Coca Cola słodzona stewią, z tego co wiem, już parę dobrych lat bytuje na rynku Japońskim i Brazylyjskim.
To teraz do sedna sprawy:
Co do wyglądu, to puszka bardzo mnie oczarowała zamianą czerwieni na tropikalną zieleń.
Fajne posunięcie z zastosowaniem "life" jako pisanego odręcznie.
Co do smaku, to na pewno lepiej wypada niż coca-cola zero czy coca-cola light.
Jeżeli próbowaliście kiedyś liści stewii, jak i samego słodzika, to wiecie, że na sam koniec można wyczuć lekką goryczkę.
W Coli life, zaś na koniec zamiast tej goryczki, występuje właśnie taki stewiowy posmak i wiadomo z czym mamy do czynienia.
Informacje na koniec:
Coca Coli Life nie ma jeszcze w Polsce oficjalnie w sprzedaży, ja miałem do czynienia z importowaną.
Przyjemność ta kosztowała mnie 4,50 złotego za puszkę w sklepie "Kuchnie świata" zlokalizowanym w Złotych Tarasach w Warszawie, podobno również do nabycia w Tesco w różnych regionach naszego kraju. Jak będę w najbliższym czasie na Kabatach to sprawdzę tam.
Pozdrawiam
Dzisiaj się przymierzę do jednego z najpopularniejszych napojów świata, jednak w najnowszej formie.
Wam też podoba się design? |
To teraz kolejne pytanie: co to jest ta stewia?
Tylko od razu proszę o wybaczenie, bo będę wyjaśniał dosyć prosto, przy pomocy mojej osobistej wiedzy, bez zaglądania w wiki/encyklopedie.
Stewia to taka milutka roślina pochodząca z Ameryki Południowej, a dokładniej z Paragwaju.
Dzisiaj uprawiana jest w wielu miejscach na świecie, głównie w celu pozyskania substancji słodzących, jakimi są glikozydy stewiowe. Są to węglowodany o niskiej kaloryczności charakteryzujące się wielokrotnie mocniejszym słodkim smakiem niż cukier.
Coca Cola słodzona stewią, z tego co wiem, już parę dobrych lat bytuje na rynku Japońskim i Brazylyjskim.
To teraz do sedna sprawy:
Co do wyglądu, to puszka bardzo mnie oczarowała zamianą czerwieni na tropikalną zieleń.
Fajne posunięcie z zastosowaniem "life" jako pisanego odręcznie.
Co do smaku, to na pewno lepiej wypada niż coca-cola zero czy coca-cola light.
Jeżeli próbowaliście kiedyś liści stewii, jak i samego słodzika, to wiecie, że na sam koniec można wyczuć lekką goryczkę.
W Coli life, zaś na koniec zamiast tej goryczki, występuje właśnie taki stewiowy posmak i wiadomo z czym mamy do czynienia.
Informacje na koniec:
Coca Coli Life nie ma jeszcze w Polsce oficjalnie w sprzedaży, ja miałem do czynienia z importowaną.
Przyjemność ta kosztowała mnie 4,50 złotego za puszkę w sklepie "Kuchnie świata" zlokalizowanym w Złotych Tarasach w Warszawie, podobno również do nabycia w Tesco w różnych regionach naszego kraju. Jak będę w najbliższym czasie na Kabatach to sprawdzę tam.
Pozdrawiam
Subskrybuj:
Posty (Atom)