niedziela, 15 lutego 2015

Wytrawny Furmint 2013 Dereszla

Furmint Dereszla
Rocznik: 2013
Region: Tokaji
Alkohol: 13%
Szczep: Furmint

Na samym początku chciałem przeprosić za ponad miesięczną nieobecność związaną
z sesją egzaminacyjną i natłokiem obowiązków. Kilka opisów degustacyjnych mam przygotowanych
do publikacji tylko trzeba jeszcze na nie zerknąć wprawnym okiem.
Dziś chcę przybliżyć sylwetkę aktualnego faworyta pochodzącego z półki dyskontów
jakim jest wokoło wysławiany Tokaji Furmint Dereszla do nabycia w Lidlu od początku lutego.
W ramach oferty węgierskiej pokusiłem się jeszcze o Royal Tokaji Late Harvest
oraz po Tokaj Classic Tokaji Furmint.
Wracając do naszej wytrawnej wersji tokajskiego Furminta:
Z wyglądu bardzo lekkie, przezroczyste z ledwo trzymającym się odcieniem.
W zapachu dominuje jabłko z cytryną otulone kwiatowym tłem.
W smaku zaskakująco mineralne i mimo wytrawności można odczuć lekką słodycz.
Butelkę oceniam bardzo pozytywnie, w tej kategorii cenowej jest bardzo miłym towarzyszem do lekkiej kolacji bądź też osobno przy książce czy filmie.
Planuje ponowny zakup wraz ze słodkim Furmintem tej oferty.

Pozdrawiam

niedziela, 4 stycznia 2015

Coca Cola Life

Tak jak obiecałem w tytule, to nie będzie tylko blog o winach.
Dzisiaj się przymierzę do jednego z najpopularniejszych napojów świata, jednak w najnowszej formie.
Wam też podoba się design?
Chodzi o Coca-Cola Life. Co się kryje za tym miłym słówkiem "Life"?
Oznacza to, że mamy do czynienia z colą z mniejszą ilością kalorii, ale słodzoną naturalnym słodzikiem jakim jest stewia.
To teraz kolejne pytanie: co to jest ta stewia?
Tylko od razu proszę o wybaczenie, bo będę wyjaśniał dosyć prosto, przy pomocy mojej osobistej wiedzy, bez zaglądania w wiki/encyklopedie.
Stewia to taka milutka roślina pochodząca z Ameryki Południowej, a dokładniej z Paragwaju.
Dzisiaj uprawiana jest w wielu miejscach na świecie, głównie w celu pozyskania substancji słodzących, jakimi są glikozydy stewiowe. Są to węglowodany o niskiej kaloryczności charakteryzujące się wielokrotnie mocniejszym słodkim smakiem niż cukier.
Coca Cola słodzona stewią, z tego co wiem, już parę dobrych lat bytuje na rynku Japońskim i Brazylyjskim.
To teraz do sedna sprawy:
Co do wyglądu, to puszka bardzo mnie oczarowała zamianą czerwieni na tropikalną zieleń.
Fajne posunięcie z zastosowaniem "life" jako pisanego odręcznie.
Co do smaku, to na pewno lepiej wypada niż coca-cola zero czy coca-cola light.
Jeżeli próbowaliście kiedyś liści stewii, jak i samego słodzika, to wiecie, że na sam koniec można wyczuć lekką goryczkę.
W Coli life, zaś na koniec zamiast tej goryczki, występuje właśnie taki stewiowy posmak i wiadomo z czym mamy do czynienia.
Informacje na koniec:
Coca Coli Life nie ma jeszcze w Polsce oficjalnie w sprzedaży, ja miałem do czynienia z importowaną.
Przyjemność ta kosztowała mnie 4,50 złotego za puszkę w sklepie "Kuchnie świata" zlokalizowanym w Złotych Tarasach w Warszawie, podobno również do nabycia w Tesco w różnych regionach naszego kraju. Jak będę w najbliższym czasie na Kabatach to sprawdzę tam.
Pozdrawiam

sobota, 13 grudnia 2014

Old man creek. M&S

Old man creek
Rocznik: 2012
Region: Południowo wschodnia Australia
Alkohol: 13%
Szczep: Shiraz
www.marksandspencer.com/

Przyznam się szczerze i bez bicia. Miałem napisać wstęp co do tego wina z ogólną charakterystyką Shyrah.
Niestety, moje możliwości produkcyjnie jak na moment są ograniczone.
W takim bądź razie przechodzę do opisu:
Łzy nie zachwycają gęstością, intensywnie rubinowy kolor cieszy moje oko.
W ustach mamy do czynienia z wysoką taniną, która począwszy od lekkiego
szczypania języka przyjemnie i lekko się wydłuża. Oczywiście biorąc pod uwagę,
że to wino należy do typu FMCG a nie do grandkruzów, nie jest to wielki kaliber.
Co do zapachu. Wino oddałem do dekantacji na ponad 2 godziny by w tym czasie ugotować coś do niego.
Ku mojemu zdziwieniu jak wróciłem okazało się że wino za bardzo nie miało ochoty się otworzyć.
Tak też zadowolony ogólnym aromatem troszeczkę popieprzonych powideł wino odłożyłem na odpoczynek.
Dnia drugiego doszły aromaty śliwki, tytoniu i odrobinkę skóry. Za to w ustach zrobiło się trochę płaskie.
Ogólna ocena? Wino nie należy do przebojowych w kategorii do trzech dych, czekam na lepszego Shiraza.
Wedle szacunków, prawie półbutelki pójdzie do patelni.
Wino nabyte w Marks&Spencer z własnych środków.

czwartek, 4 grudnia 2014

PEDRO XIMENEZ M&S

PEDRO XIMENEZ
Rocznik: 2012
Region: Dolina Elqui
Alkohol: 12%
Szczep: Pedro ximenez
Cichutko, niby w cieniu, niby w kącie. Tak właśnie ukrywał się nasz dzisiejszy bohater.
Etykieta nie krzyczy kosmopolitycznym Chardonney i Savignion Blanc, które stanowią główne obciążenie półek w M&S.
Pedro Ximenez tak ma na imię nasz tajemniczy nieznajomy pochodzący z doliny Elqui w Chile.
Oj trudno znaleźć jakiekolwiek informację na temat tego szczepu.
Wiadomo na pewno: biała odmiana, pochodzi z Andaluzji, gęsty, lepki, słodki moszcz służy głównie do produkcji Sherry.
A co poza tym? Nie wiem, muszę spróbować. ;)
To do dzieła. Opis:
Barwa słomkowa, łez tyle co kot napłakał. Pierwszy aromat, który czuć to zieloność, następnie cytrusy i lekkość.
Nie daję rady znaleźć tej książkowej gęstości, ale to dobrze. Za to mamy niską kwasowość, wyczuwalny cukier resztkowy
oraz leciutko przeciągający się finisz.
Mamy tutaj lekkie, łatwo pijalne, zwiewne wino.
Najchętniej wyposażyłbym się w nie na letni wieczór nad Bałtykiem.
Schodził w zimnych wodach naszego morza i pił ze znajomymi na plaży w ciepłą sierpniową noc.
Kupione w Marks&Spencer za własne ziko.

Pozdrawiam

piątek, 21 listopada 2014

Vinalta M&S

Vinalta
Rocznik: 2013
Region: Mendoza, Argentyna
Alkohol: 14,5%
Szczep: Malbec
Nawet taki winny amator jak ja powinien już wiedzieć co się święci jeżeli usłyszy słowa Malbec i Mendoza.
Znaczy to, że mamy narodową odmianę Argenty uprawianą bardzo wysoko(w tym przypadku 1200 metrów nad poziomem morza)
gdzie dzień jest gorący a noce zimne i długie. Winogrona zrodzone zostały przez 15 letnie krzewy Malbeca, którego
uprawą na 53 hektarach zajmuje się winnica Bodegas Fabre SA. Podłoże piaszczysto gliniaste z kamienną warstwą położoną głębiej.
Z tego co się zorientowałem winiarnia posiada również uprawy w Patagonii.
W Mendozie uprawia również Caberneta, Chardonnay i Merlota czyli międzynarodowa czołówka, której łączny areał(35ha) jednak nie przewyższa Malbeca.
Opis:
Pierwsze spostrzeżenie co do wina to: korek jest z jakiegoś nieprzemyślanego syntetyka.
Miozyna i aktyna pracują mocno, twoje włókna mieśniowe w bicepsie pękają a ty po
ciężkiej walce z korkociągiem w ręku możesz wreszcie nalać wino do kieliszka by poznać
co kryje za sobą sfermentowany sok z ciemnych winogron z drugiego końca świata.
Kryje się pyszne, niezwykle pijalne wino o bardzo owocowym aromacie.
Zgodnie z etykietą w nosie czujemy owocowość z przewodnim motywem śliwek na tle przypraw.
W ustach czuć zbalansowane wino gdzie ciało, kwasowość i taniczność stoją bacznie w szeregu
oddając jednak swój ciekawy charakter.
Zapomniałbym, wino ma 14,5% alkoholu choć się tego w ogóle nie odczuwa.
Piłem do makaronu z kurczakiem w sosie z kukurydzy, pomidorów, kabaczka i cebuli.
Kupiłem w Marks&Spencer za własne pieniążki.
Polecam miłe codzinne wino do prostego jedzenia czy samo w sobie na wieczór.
Obecnie jest na promocji więc podwójnie warto.

Pozdrawiam
Olunio Kotunio

środa, 19 listopada 2014

Alsace Grand Cru 
Zinnkoepfle
Gewurztraminer
2013
Alkohol: 13%
Co mnie uwiodło?
W chwili gdy korkociąg zrobił swoje ja poczułem znajomy zapach.
Typowy zapach wtorkowego dnia, bynajmniej zapach winnych wtorków.
Gdy wchodzę na katedrę mikrobiologii czuję ten zapach biomasy z przeważającą nutą drożdzy.
Pomijając studenciakowski wstęp przechodzę w całości do opisu.
Proponuje poczekać bądź zdekantować, będzie złoto.
W nosie pierwsze skrzypce należą do aromatów różanych potem akcenty liczi i na tle cała gama przyprawowa.
Krągłe, przyjemne lekko oleiste,słodycz bije niską kwasowość, taniczność miło wyczwalna z długim posakiem na koniec.
Bardzo mi się podobało to wino kupie z butelkę albo dwie jeżeli uda mi się upolować ostatki wczesnojesiennej oferty Lidla.
Bardzo dobre, akurat na długie wieczory z biochemią.
Piłem za swoje ciężkozarobione pieniądze.

P.S.
Zapomniałbym, ale ważne: półbutelki zdąży już uderzyć do głowy nie tylko smakiem ;)
Pozdrawiam was wszystkich.

środa, 12 listopada 2014

Witam.

Cześć wam wszystkim.Jako, że to mój pierwszy post wypadałoby się przedstawić.
Mam na imię Aleksander choć wiele osób skraca moje imię(no zdarzają się wyjątki..) najczęściej jest to Olek. Ledwo co skończyłem 20 lat, studiuję i dorywczo pracuję.
Interesuję się przede wszystkim żywnością, kuchnią, odżywianiem, siłownią, kartografią oraz winem.
Lubię:
-czytać dobre książki, które przysporzą mi wiedzy a nie służą do zabijania czasu
-dobrą muzyką choć ostatnio przez dłuższy okres chodzi za mną specyficzne electro zwane witch house
-kino akcji typu seria o Bondzie i o Bournie
Dlaczego nie tylko o winie i dlaczego o winie?
Ponieważ moja miłość do wina już trwa parę lat, nawet zdążyła się wypalić by w końcu powstać z popiołów, ale o tym w następnym wpisie,
Nie tylko, ponieważ chcę tutaj pisać również o: żywności, ogólnym life-style'u i innych sprawach, które mnie interesują. Pozdro.